wtorek, 11 grudnia 2012

niewyczerpane dobro życia

Pierwszy post powinien być jakiś szczególny, wyjątkowy, inny.. a przynajmniej tego bym chciała.
Zacznę od tego, że mam dużo do powiedzenia w sprawach, wydawałoby się, błahych. Ostatnimi czasy stałam się strasznie gadatliwa i nie tylko w tej kwestii zaszły u mnie zmiany. Czasem dziwię się moim przyjaciołom, że jeszcze potrafią ze mną wytrzymać (ponieważ nawet JA sama ze sobą czasem nie potrafię). Jednak przeczytałam jakiś czas temu taką myśl:
Wiem, że bywam trudna, ale to właśnie sprawia, że dwa razy bardziej doceniam tych, którzy zawsze są przy mnie.
i wtedy dotarło do mnie, że przyjaźń jest wtedy, kiedy jest się przy kimś pomimo..
poczułam wtedy, że mam takich Przyjaciół, którzy mnie nigdy nie opuszczą w trudnych chwilach, chwilach zwątpienia ale i cieszyć się moim szczęściem, nawet wtedy, gdy im go brakuje. Będą mnie zawsze wspierać i choćby nasze drogi się rozeszły- pozostaną w moim sercu.
Niedawno przeżyłam coś takiego w sobie- pomimo swojej porażki, cieszyłam się całym sercem sukcesem mojej przyjaciółki... To było niesamowite uczucie! Nie czułam wtedy złości (że jej się udało a mnie nie), zazdrości, żalu ani smutku. Wręcz przeciwnie- radość, zadowolenie, dumę..
Przyjaciele są potrzebni do życia jak potrzebny jest tlen! Bez nich, nasze życie byłoby.. puste! To właśnie oni wypełniają nasze serce i to dla nich żyjemy. Czerpiemy z nich radość życia i sama świadomość, że SĄ daje nam siłę do działania.
Nie zamieniałabym ICH... nie ICH.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz